Protestujący mają różne poglądy w różnych sprawach. Nie wszyscy są moimi fanami, ale mają bardzo silne argumenty. Propozycje rozwiązań nie są może jeszcze spójne, bo dotyczą zmian polityki całej Unii Europejskiej - powiedział Donald Tusk po spotkaniu z rolnikami w Warszawie.
- Wszyscy uwierzyliśmy wreszcie, że jesteśmy po jednej stronie - dodał.
Oznajmił, że "polski rząd i protestujący mają jeden cel: ochrona rynku przed niesprawiedliwą decyzją o liberalizacji handlu z Ukrainą". - Chcemy pomagać Ukrainie, tak jak mówiłem na spotkaniu, przejścia graniczne muszą być otwarte dla pomocy humanitarnej. Wszyscy się z tym zgodzili - powiedział. Wskazał jednak, że "to nie może być kosztem polskiego rolnika". - Tu chodzi o ich życie - dodał
A ja, kurwa, nie wierzę w ani jedno twoje słowo..
I słusznie. Też nie wierzę. Może i nazywano Premiera Morawieckiego "Pinokiem", a wielkiego trzynastego nie, ale to dlatego, że nos Pinokia jednak gdzieś się skończył. Nie dziwię się, że premier Tusk rzadko się gdzieś pokazuje: jego ego plus jego nos potrzebują naprawdę wielkich przestrzeni...
OdpowiedzUsuńuwaga, uwaga, problem rolników już rozwiązany: - W jaki sposób polscy rządzący powinni rozwiązać konflikt z rolnikami? Nad tym tematem pochylił się profesor Leszek Balcerowicz.
OdpowiedzUsuńJak Balcerowicz się pochyla, to .... możecie spać spokojnie.
DoRzeczy.pl: Jak pan ocenia zapowiedź premiera Donalda Tuska dotyczącą zwołania szczytu rolniczego? Czy to konkret, czy może chęć kupienia sobie czasu?
OdpowiedzUsuńKrzysztof Ciecióra: Uważam, że to jest polityczny teatr, żeby przyciągnąć uwagę i stworzyć wrażenie prowadzenia rozmów. W razie czego będzie można przerzucić odpowiedzialność za kontynuowanie protestów na stronę rolniczą, a nie na rząd. Natomiast nie są potrzebne żadne szczyty, czy okrągłe stoły. Postulaty rolników są jasne i czytelne. Premier powinien odpowiedzieć na stawiane postulaty, a nie próbować zamydlić temat. Trzeba zamknąć granicę i ograniczyć wprowadzanie Zielonego Ładu
No ba, Tusk to człowiek honoru:
OdpowiedzUsuńTak kolokwialnie powiem, nie ściemniałem. Wiem, co jest w moim zasięgu, co jest możliwe, myślę że przynajmniej to zostało docenione przez moich rozmówców, bardzo poważnie ich traktuję— mówił.
Niie ściemnia, tylko obiecuje... i trzeba tę obietnicę i wszystko, co z nią związane potraktować jako przenośnię. A Balcerowicz musi odejść i jakoś nie może.
Usuń