"Jesteśmy przekonani, że matury ustne mogą być przydatne w kształtowaniu umiejętności prezentowania wiedzy, przemawiania i wystąpień publicznych, które są ważne w przyszłym życiu zawodowym. Jednakże nie powinny one być źródłem strachu, paniki czy traumy, co niestety ma miejsce w obecnej formie egzaminu”
Potrzebę zmian autorzy argumentują stresem związanym z maturami ustnymi, przeładowaną podstawą programową, losowością formuły matur ustnych z języka polskiego oraz tym, że w czasie pandemii matura ustna nie była obowiązkowa, co - jak wskazali - nie wpłynęło w negatywny sposób na wiedzę i umiejętności maturzystów.
„Niezdanie tego egzaminu uniemożliwia kontynuowanie edukacji na poziomie wyższym” - napisali. Zaznaczyli jednocześnie, że ”matury ustne nie są istotne ani dla uczniów, ani dla uczelni, są natomiast znaczącym obciążeniem dla blisko 45 proc. wszystkich maturzystów, którzy zdają aż 3 i więcej przedmiotów dodatkowych, czyli w sumie podchodzą w ciągu 2 tygodni do aż 8-10 egzaminów„.
Próg zdawalności matury wynosi obecnie 30 %. Wobec tego, czy matury w ogóle są istotne ?
Jak sugerują pomysłodawcy zmian na "lepsze" - zmniejszenie progu zdawalności i dołączenie odpowiedzi do pytań losowych - poprawiłoby zdecydowanie poziom wiedzy.
Czy ktoś pamięta całki ? Wiedza zupełnie do niczego niepotrzebna.
OdpowiedzUsuńLektury szkolne zostaną ograniczone do noblistów, po uprzednim zweryfikowaniu czy są poprawne politycznie
OdpowiedzUsuńbardzo dobry pomysł Pawła Kukiza:
OdpowiedzUsuń"trzeba pójść krok dalej i zakazać nauki całkowicie.
Owszem, dzieci niech chodzą do szkoły (bo przecież rodzice muszą mieć czas, by zarobić na miskę ryżu), ale na lekcjach historii i geografii nauczyciele, zamiast zajmować uczniom głowy jakimś głupim Grunwaldem czy granicami zaborów, powinni prezentować (oczywiście za pośrednictwem TikToka) uroki zbierania szparagów w Holandii czy winogron w przepięknej Szampanii... "