wtorek, 30 stycznia 2024

mówiły jaskółki

Jedną z głównych obietnic Donalda Tuska w kampanii wyborczej było odchudzenie polskiego rządu, któremu - jeszcze w czasach Mateusza Morawieckiego - Tusk zarzucał wyjątkowe rozdęcie.

Dziś wiemy już, że obietnica ta została złamana, gdyż Donald Tusk nie tylko nie zmniejszył ilości ministrów w swoim gabinecie, ale wydatnie ją powiększył

O złamanie tej obietnicy pytany był w TVN24 poseł Koalicji Obywatelskiej Paweł Kowal. Stwierdził on, że jeśli rząd jest koalicyjny i składa się z kilku stronnictw, to siłą rzeczy należy zwiększyć ilość członków rządu

Ale, ale:

Jeżeli jest trochę więcej, to pewnie z czasem będzie trochę mniej.


Koalicjanci drodzy, poliżecie troszkę lodów przez szybkę, a potem won.


4 komentarze:

  1. To akurat nawet ja przewidziałam i pisałam u Ciebie i Aisab, że ta, pożal się Boże, koalicja za wszelką cenę jest złożona z tylu partyjek i ugrupowań, iż siłą rzeczy rozbucha administrację do absurdu i to się stało. (I nie zapominajmy o rotacyjności...) I tak to właśnie wygląda. "Liźnij, ministerio Nowacka trochę tych lodów, bo zaraz zmiana. Ugryź marszałku Szymusiu kawałek tortu, bo za chwilę rotacja. To są (wybaczcie kolokwializm) "jaja, jak berety", ale na kogo Jagodno głosowało, tego Polska musi znosić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z drugiej strony patrząc, czy to nie jest nepotyzm ? "Mamy teraz dużą rodzinę i znajomych (czyli koalicjantów) i każdemu musimy się odwdzięczyć, i znaleźć mu ciepłą posadkę."

      Usuń
    2. No, ba! Wiadomo, że "wszyscy krewni i znajomi Królika" muszą coś z tego mieć, najlepiej jak największe "coś". Masz rację, to jest nepotyzm.

      Usuń
  2. Teraz szykują posadki dla swoich prokuratorów i sądów.

    OdpowiedzUsuń