środa, 6 marca 2024

państwo - kościół

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia jest szczery, dla niego znaczenie ma kampania; we wtorek wspominał na prezydium Sejmu, że posłowie będą się bali proboszczów i dlatego trzeba głosować nad projektami dot. aborcji po wyborach – powiedział wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak (Konfederacja). 

Mam wątpliwości co do prac związanych z rozdziałem kościoła od państwa. O ile kościołowi można powiedzieć won, o tyle posłów oddzielić od proboszczów się nie da.




6 komentarzy:

  1. Wot, mołodiec z marszymusia. Ten się proboszcza nie boi. I tak trzymać, ja mojego też nie. Mówię mu prosto w oczy, co myślę o aborcji, taka jestem odważna! A nie, czekaj...

    OdpowiedzUsuń
  2. Liczy się kampania wyborcza; liczy się koryto...
    liczy się "ruchanie"... sex...sex...sex
    bez opamiętania;
    nie liczy się poczęte życie ludzkie;
    a niech się skrobią ile wlezie;
    będzie ich mniej ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ludzkie życie sprowadzono do politycznej rozgrywki...
    SODOMA i GOMORA;
    to początek końca świata;

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewolucja niszcząca życie toczy się po równi pochyłej...
    NIEDOSZŁY ZAKONNIK O TYM NIE WIE???
    Realnym prawem człowieka, pierwszym i podstawowym jest prawo do życia.
    Każda działalność godząca w to prawo, jest absolutnym bezprawiem...

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziś aborcja motywowana jest niską jakością życia.
    Tym, że życie jest nieopłacalne, że będzie stanowiło obciążenie dla rodziców i społeczeństwa.
    W tym kontekście życie człowieka starszego, niedołężnego jest także
    traktowane w kategoriach niskiej jakości życia.
    Logiczną konsekwencją takiego stylu myślenia jest
    eliminacja takiego życia.
    Myślę, że z takimi dyskusjami będziemy się mierzyć w przyszłości.
    Rewolucja niszcząca życie ludzkie toczy się po równi pochyłej.
    Jeżeli nie zatrzymamy jej punkcie wyjścia, to będzie toczyła się dalej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzeba tutaj podkreślić, że Hołownia mówi o posłach koalicji rządzącej. Którzy, nota bene, chcą piłować katolików., ale..... boją się proboszczów. he, he

    OdpowiedzUsuń