czwartek, 14 marca 2024

nie wie o co chodzi ?

Posłanka Kluzik-Rostkowska ostro do obrońców koni w Morskim Oku

– Co za bzdury, absurdalne bzdury, nie ma mowy o żadnym przeciążeniu czy wielogodzinnej pracy – mówiła wyraźnie zdenerwowana do obrońców koni pracujących nad Morskim Okiem. – Ja bardzo proszę państwa, żebyście mi wytłumaczyli, jaka rzeczywiście idea stoi za tymi histerycznymi apelami, żeby wycofać konie. 


Pani posłanko, chodzi o to, że zwierzę (obciążone czy nie) nie jest zabawką dla ludzi. Cepry-lenie śmierdzące mogą wdrapać się do Morskiego Oka na własnych nogach.




3 komentarze:

  1. " Tylko koni, tylko koni,
    tylko koni, tylko koni żal..."
    koń to zwierze pociągowe;
    ale wymaga troskliwej opieki;

    moi Rodzice mieli konie;
    pamiętam, że bardzo się ich/koni bałam;

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo jest doświadczona w temacie koni.
    https://twitter.com/obserwujesobie/status/1767961095044526281

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój szwagier miał konia. Taki zwykły, pociągowy koń, ale szwagier lubił tego konia, lubił się nim zajmować i lubił coś lżejszego wozić wozem zaprzęgniętym w konia. Kiedyś od taty męża do siebie przewoził koniem siano. Jak obszył - 2 godziny z hakiem. Traktorem - 20 minut (w obie strony). Ale koń lubił sobie od czasu do czasu powoli i dostojnie pospacerować. (Szwagier nawet nie wiedział, gdzie ma bat. Nie tknąłby konia.) A ja lubiłam witać się z koniem, ile razy odwiedzaliśmy siostrę i szwagra. Koń poszedł na lepszy ze światów ze starości.
    Wujostwo mieli konie, ale wujek, w przeciwieństwie do szwagra nie był dobry dla zwierząt, nie chcę nawet o tym myśleć.
    Nie jestem z tych, którzy mogą godzinami oglądać konie, jazda konna mi średnio wyszła (średnio, nie tragicznie, ale i nie dobrze), ale lubię konie.

    OdpowiedzUsuń