poniedziałek, 25 listopada 2024

umówmy się

 Plujemy na Nawrockiego, piejemy z zachwytu nad Trzaskowskim.

Karol Nawrocki oczami stylistki. "Mieszanka, która nie przekonuje"

Już na samym początku oceny stylu kandydata PiS pojawiają się pewne schody. Ekspertka sądzi, że Nawrocki "mógłby skorzystać z solidnego kursu stylu, charyzmy i ogólnej prezencji". - Już na pierwszy rzut oka widać, że teoria w jego przypadku góruje nad praktyką. "Płynna mowa czytana" w połączeniu z niedopracowanym językiem ciała i niefortunnym wyborem garderoby tworzą mieszankę, która nie przekonuje - zaznaczyła ostro. Nawrockiego widzimy przeważnie w eleganckiej odzieży, np. garniturach. Ten element garderoby spełnia zazwyczaj pewne funkcje. - Powinny dodawać siły i charyzmy, a zamiast tego smętnie opadają z ramion, niemal wołając o pomoc - oceniła Rubasińska-Ianiro. - Zasada jest prosta: ubiór polityka to nie tylko elegancja, lecz także wyraz szacunku wobec odbiorców. Niedbałość w doborze kołnierzyka do klap marynarki czy proporcji poszczególnych elementów garderoby wprowadza zamieszanie, a przecież przekaz powinien być klarowny i precyzyjny, również wizualnie - podkreśliła. Przeszła następnie do casualowych stylizacji, które niestety również nie wychodzą politykowi. - Koszula i kamizelka, choć mogą brzmieć obiecująco, w praktyce przypominają raczej uniform kelnera niż przyszłego lidera kraju. Może brzmi to ostro, ale, umówmy się, standardy są wysokie, a oczekiwania jeszcze wyższe - zaznaczyła

Sytuacja u prezydenta Warszawy ma się nieco inaczej. - Tu widać solidną pracę domową, odrobioną z nawiązką. Jego styl łączy klasyczną elegancję z delikatnym, młodzieżowym akcentem, który trafia do młodszych pokoleń. Jest nowocześnie, schludnie, ale bez przesadnej sztywności. Sportowe elementy? Tak, ale w wyważonych proporcjach, dowód na to, że wygoda i styl mogą iść w parze - skomentowała ekspertka




Nie musimy się umawiać. Ten wpis jest skierowany do gargameli i klakierów. Bo tylko to ich interesuje.





1 komentarz:

  1. Szczególnie elegancka była marynarka Haut Doupiage'a, nieco przykrótka, zdecydowanie za ciasna, z czymś w rodzaju falbanki, powiewającej nad nie najszczuplejszym (choć i nie najgrubszym) fragmentem ciała od którego wspomniany Doupiage wziął swój przeuroczy i figlarny pseudonim. Tak, zobaczyłam to, bo mi pokazano palcem. Inaczej bym nie zauważyła. To, że pan Trzaskowski nie ma zupełnie swojego stylu nie jest jego największą wadą. Ba, to wcale nie jest wadą. Osobiście wolę chłodną, zachowawczą elegancję dra Nawrockiego, na niej się trudno wyłożyć. Za to pani Nawrocka ma styl, który mi się bardzo podoba. Kitelki pani Trzaskowskiej średnio za to mi leżą. I znów - to mnie się coś podoba, lub nie i nie poprzez taki pryzmat powinno się patrzeć na obie panie.

    OdpowiedzUsuń