Pod wpływem zaburzeń lękowych, nie będąc w stanie sugerować się naukowymi badaniami (osikanymi przez instytucje religijne), w ramach odpoczynku od codziennych traum psycholoch, postanowiłam, że będę wierzyć w zabobony.
Jednym z zabobonów jest ludowe (a może kościelne) powiedzenie: "Barbara po lodzie, święta po wodzie".
I tu nastąpiła katastrofa przyprawiająca mnie o dalsze zaburzenia psychiczne, bo w ferworze poszukiwań niepojętej przeze mnie radości, zapomniałam jaka była pogoda 4 grudnia 2025 r.
Jeśli mi nie przypomnicie, to nie usnę.
tytuł przypomniał mi śp.Gierka ; on też wołał; "pomożecie" i jak to się skończyło ?
OdpowiedzUsuńno to masz zagwozdkę z tym powiedzeniem; bo 4.12 nie był ani po wodzie, ani po lodzie i co teraz???
OdpowiedzUsuńBarbórka nijaka to i święta nijakie...
OdpowiedzUsuńJedynego przysłowia, jakie się zawsze sprawdzi, nauczył mnie nasz Tata: "Jak na świętego Prota jest słoneczko albo słota, to na świętego Hieronima jest deszcz, albo go ni(e) ma". Poszukaj sobie Prota i Hieronima i zobaczysz, jaką będziesz miała zabawę:)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że mogę na Was liczyć, he, he.
OdpowiedzUsuńTo ja Wam powiem: w święta będzie temperatura minus 4, ciśnienie 960 hPa. Wiem to z innego rodzaju zabobonów. Otóż, począwszy od św. Łucji każdy dzień mówi o pogodzie w pierwszej połowie miesiąca, a od pierwszego dnia świąt - w drugiej połowie miesiąca.
W tym roku się sprawdziło (jak dotąd).
Pracowałam kiedyś z Hieronimem - ależ działał mi na nerwy.
zabobony czy nie> a któż to wie??? ja wiem niewiele, tylko że "|strzeżonego Pan Bóg strzeże" ...
Usuńa kto Tobie, oprócz Hieronima, także działa na nerwy ???
Ogolnie draznio mnie osoby, ktore sie wszystkiego czepiajo 😀
Usuń