Znacie ten dowcip ?
Idą Polacy przez pustynię i zabłądzili. Zjedli już prawie wszystkie zapasy żywności. Została im konserwa rybna "rybka po gdańsku". Ale nie mają jej czym otworzyć.
- może by tak zadziałać jakaś siłą fizyczną ? - odezwał się profesor fizyki
- eee, to już lepiej jakąś siłą chemiczna - zaprotestował doktor chemii
- gadacie głupoty, skąd weźmiemy siły - od trzech dni nic nie jadłem, proponuję: załóżmy, że mamy nóż - zripostował główny ekonomista kraju, minister finansów
- panowie, jako szef rządu zarządzam kategorycznie spotkanie tutaj za dwa tygodnie, o dwunastej w południe. Wtedy podyskutujemy o jakimś planie. I żeby było jasne - kto się nie zjawi zostanie ukarany - nie dostanie swojej części rybki. I wędkę też mu zabiorę.
z ostatniej chwili:
Według nieoficjalnych informacji Onetu, dwóch obywateli Ukrainy, którzy dokonali na zlecenie Rosjan - jak mówił w Sejmie premier Tusk - dywersji na linii kolejowej Warszawa-Lublin, miało działać przy udziale czterech innych osób, które namierzyły już polskie służby. Wszyscy oni mają być narodowości ukraińskiej i przebywać na terenie Polski, a ich personalia i adresy są polskim służbom znane
To dlaczego do qurwy nędzy, jeszcze nie siedzą w areszcie ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz