Telewizja Republika kilka dni temu poinformowała, że Adam Bodnar nie wpisał do swojego oświadczenia majątkowego 112-metrowego mieszkania przy ul. Wąwozowej w Warszawie. Bodnar w odpowiedzi zaznaczył, iż w 2013 roku sąd podzielił majątek między niego a byłą żonę i mieszkanie przypadło właśnie byłej żonie. Sprawa jednak nie została do końca wyjaśniona, a pojawiły się kolejne pytania. [...]
Dr prawa i konstytucjonalista Oskar Kida podjął się również analizy postanowienia, które Bodnar opublikował na platformie X, gdy tłumaczył się z niewpisania mieszkania do oświadczenia.
Co my tu znajdujemy? Sąd wyraźnie pisze w postanowieniu z 2013 roku, że lokal nie posiada księgi wieczystej podczas gdy ten lokal ma księgę wieczystą od stycznia 2005 roku, czyli od 8 lat w momencie, kiedy zapada to postanowienie [...]Sąd dosłownie przyznał tej pani na własność coś, czego nie ma. (…) To postanowienie nie wywołuje skutków prawnych. No bo nie mógł sąd przyznać na własność czegoś, czego nie ma. Po prostu nie mógł.
Natomiast Michał Woś, który przewodniczył Zespołowi Przeciwdziałania Bezprawiu mówi: Mamy do czynienia naprawdę z gigantycznymi wątpliwościami. Dlaczego mieszkanie jest wpisane do księgi wieczystej, a nie jest wpisane w oświadczenie majątkowe? W końcu wątpliwość dotycząca samej sędzi, który to postanowienie wydał, a mianowicie sędzia Magdalena Śliwińska-Stępień, jak ustaliliśmy, robi dzisiaj gigantyczną karierę w Ministerstwie Sprawiedliwości u boku Adama Bodnara, a mianowicie słyszeliśmy, że dostała jakąś fuchę w komisji do spraw komorników, że została delegowana do Departamentu Nadzoru Administracyjnego Sądów na wizytatora, co się wiąże z kolejnymi apanażami.
Przecież Bodnar wyraźnie powiedział, że mieszkanie nie jest jego. Czego prawnicy z tytułami naukowymi nie rozumieją ? Przecież to jest proste.
W środowisku tamtejszym robi się ciekawie. Ponoć prok. Kowalska może zagrać va banque
OdpowiedzUsuńhttps://x.com/JackStrongPL/status/1922694645798043879
udostępnijmy szerszej publiczności:
OdpowiedzUsuńDrodzy Rodacy, w polskiej prokuraturze toczy się gra rodem z mrocznego kryminału!
Śledztwo w sprawie nielegalnego pozbawienia wolności wiceministra Marcina Romanowskiego, zatrzymanego mimo immunitetu Rady Europy, przybiera nieoczekiwany obrót.
Wszystkie oczy zwrócone są na prokurator Marzenę Kowalską, byłą szefową zespołu śledczego numer 2, która w tajemniczych okolicznościach porzuciła stanowisko i wycofała się ze sprawy Funduszu Sprawiedliwości.
Dlaczego? Sygnaliści ujawniają: Kowalska odmówiła firmowania bezprawia, które miało nosić pieczęć Tuska i Bodnara!
Prokuratorzy, niczym aktorzy w wyreżyserowanym spektaklu, zrzucają na nią winę za zatrzymanie Romanowskiego.
Czy to sprytny manewr, by uniknąć odpowiedzialności, czy kara za jej niepokorność?
Kowalska, doświadczona prokurator, wie jak się bronić przed intrygą.
Krążą plotki, że ma w rękawie obciążające dowody na bezprawne naciski w sprawie przeszukań u byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry oraz „instrukcje” dotyczące księdza Olszewskiego.
Czy to jej karta przetargowa?
Jedno jest pewne – Kowalska ma w zanadrzu coś, co może wstrząsnąć fundamentami tej afery!